Pierwsze kolokwia i
doświadczenia związane z nimi już za mną. Kiedy wykładowca mówi ‘ nie tego się nie
uczcie, to nie ważne” to nigdy nie słuchajcie! Kiedy mówi „zwróćcie uwagę na to
,a na to” to wiadome, że akurat tego nie będzie. Kolokwia żądzą się swoimi
prawami i nigdy nie widomo co może się pojawić, mimo tego, że podali
zagadnienia. No bo przecież „na wykładach jest tylko niewielka część tego co
powinniście umieć”. Na całe szczęści jak na razie wszystko zdaje. W dniu
dzisiejszym dopadło mnie zmęczenie i brak wiary w siebie. Chodzenie spać o 1
wstawanie o 6, oraz zajęcia na uczelni od 8 do 20 dają się we znaki. No ale przecież do wszystkiego można się
przyzwyczaić, byle do Świąt!! A później z górki. W cale nie zabrzmiało
optymistycznie, wiem. Problemy jakoś nadal nie chcą się rozwiązać wręcz jest
ich coraz więcej.
Pociesza mnie fakt, że za niedługo zaczniemy przerabiać te fajne rzeczy, zabiegi. Na chwilę obecną zajmowałyśmy się podstawami. Podejściem do pacjenta, zmianą jego ułożenia, jego przenoszeniem, myciem, karmieniem, przygotowywaniem łóżka, bandażowaniem, kaczkami, basenami, pampersami, przygotowywaniem roztworów dezynfekujących Niby nic takiego, ale każda czynność ma swój algorytm postępowania. A niech ktoś tylko spróbuje pomylić kolejność! Nie ukrywam, że zmieniło to mój punkt widzenia, uświadomiłam sobie, że naprawdę każde nasze najmniejsze działanie, wypowiedziane słowo może zaszkodzić lub pomóc. Troszkę pokory!
To oczywiście tylko praktyczne rzeczy. Po za tym dużo genetyki i fizjologii, to są chyba najciekawsze, ale i najtrudniejsze przedmioty, przynajmniej jak na razie nie wliczając podstaw pielęgniarstwa. Z fizjologią będzie problem, bo ktoś bardzo mądry wymyślił, że nie będziemy się uczyć równolegle anatomii i fizjologii. Co naprawdę pogarsza sprawę, bo nie zrozumiesz fizjologii bez anatomii. A anatomie zaczynamy po kolosie z fizjologii. No nic. Zawsze uważałam, że im poważniejsza instytucja, tym większa głupota.
Pociesza mnie fakt, że za niedługo zaczniemy przerabiać te fajne rzeczy, zabiegi. Na chwilę obecną zajmowałyśmy się podstawami. Podejściem do pacjenta, zmianą jego ułożenia, jego przenoszeniem, myciem, karmieniem, przygotowywaniem łóżka, bandażowaniem, kaczkami, basenami, pampersami, przygotowywaniem roztworów dezynfekujących Niby nic takiego, ale każda czynność ma swój algorytm postępowania. A niech ktoś tylko spróbuje pomylić kolejność! Nie ukrywam, że zmieniło to mój punkt widzenia, uświadomiłam sobie, że naprawdę każde nasze najmniejsze działanie, wypowiedziane słowo może zaszkodzić lub pomóc. Troszkę pokory!
To oczywiście tylko praktyczne rzeczy. Po za tym dużo genetyki i fizjologii, to są chyba najciekawsze, ale i najtrudniejsze przedmioty, przynajmniej jak na razie nie wliczając podstaw pielęgniarstwa. Z fizjologią będzie problem, bo ktoś bardzo mądry wymyślił, że nie będziemy się uczyć równolegle anatomii i fizjologii. Co naprawdę pogarsza sprawę, bo nie zrozumiesz fizjologii bez anatomii. A anatomie zaczynamy po kolosie z fizjologii. No nic. Zawsze uważałam, że im poważniejsza instytucja, tym większa głupota.
A do tego czeka na mnie z 5 prac
samokształceniowych ;/ No niestety samo się nie napisze a doba ma tylko 24
godziny, a szkoda ;)
Uczę się gospodarowania czasem i uczę i jakoś efektów nie widać! Żałuje tylko, że odbija się to na moich najbliższych, oraz blogowaniu. A to już 1 grudnia wybił!! O dziwo 1 grudnia, a tu w radiu nie leciał jeszcze hicior Wham Last Christmas. No niemożliwe.
Uczę się gospodarowania czasem i uczę i jakoś efektów nie widać! Żałuje tylko, że odbija się to na moich najbliższych, oraz blogowaniu. A to już 1 grudnia wybił!! O dziwo 1 grudnia, a tu w radiu nie leciał jeszcze hicior Wham Last Christmas. No niemożliwe.
A o to moja piguła Tosia na szczęście!!
Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem kierunku studiów, jaki wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńNie każdy dokonałby takiego wyboru, to fakt. Nie każdy jest w stanie pracować na rzecz drugiej osoby. Prawda jest taka, że po prostu trzeba to czuć, lubić ludzi i mieć do tego powołanie. Jednak na prawdę polecam kierunek!! Satysfakcja jest ogromna.
Usuńa ja jestem pod wrażeniem Twojego zaangażowania i pasji : )
Usuńsłodka Tosia :)
OdpowiedzUsuńŚwietna Tosia :) A co to są prace samokształceniowe?
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia z kolokwiami!
matko aż tak długo siedzisz na uczelni? To faktycznie musi być męczące... ale dasz radę :) Tosia będzie Cię wspierać :)
OdpowiedzUsuńWow, strasznie dużo masz tych zajęć! Szczerze podziwiam cię, że dajesz z tym wszystkim radę :)
OdpowiedzUsuńznam ten ból ilości godzin na uczelnie - niestety
OdpowiedzUsuńTosia najlepsza ;]
jestem pod wrażeniem. nie tylko dlatego, że widze jak ciężko pracujesz na tych studiach i że sa one najwyraźniej bardzo męczące. Ale nie poddajesz się. Pomimo małych zwątpień, które ma każdy, widać, że pielęgniarstwo jest tym co kochasz i będziesz to robić z pasją. A na dodatek uczysz się też nie tylko stricte zawodowych rzeczy ale potrafisz je odnieść do życia. Naprawdę mi się to podoba. Chociaż mój kierunek tylko się lekko ociera o kierunki medyczne to i tak zdaję sobie sprawe jakie sa one trudne. Naprawdę jesteś Wielka i będę trzymać za Ciebie gorąco kciuki :*
OdpowiedzUsuńja tez sporo sie musialam nauczyc ;) kolokwia nie sa takie straszne. sesja - ta to daje w kość
OdpowiedzUsuń¦ mój blog