Jest mi ogromnie wstyd, że tak długo tutaj nie zaglądałam.
Nie działo się zbyt dobrze. Głównie problemy z chłopakiem, kłótnie, nocne
płacze, w ciągu 2 tygodni rozstaliśmy się 2 razy. Najgorsze jest to, że sama
nie wiem czego chcę, na co liczę i jaką strategię powinnam przyjąć. Moje sprawy
sercowe stają się z dnia na dzień co raz bardziej poplątane i nie zrozumiałe
dla mnie. Nawet zdrowie, a co najważniejsze telefon odmówił posłuszeństwa. Zajęcia od 8 do
20. Istny koszmar. Sama się sobie dziwie, że jeszcze nie zwariowałam. Mam
straszny problem z organizacją czasu, kompletnie mi to nie wychodzi. Nie wiem w
co włożyć ręce. Życie studenckie zaczęło się wdawać we znaki, multum
zapowiedzianych kolokwiów, prac samokształceniowych. Tak, tak normalna sprawa
ale to ciężkie dla kogoś kto dopiero zaczyna.
Nawet nie wyobrażacie sobie w jakiej nie wiedzy i zaściankowości potrafią żyć ludzie. Niektóre kwestie nie mieszczą się w głowie. To wszystko prawda, że czego człowiek nie wyniesie z domu tego nigdy się nie nauczy. To prawda, że zawsze należy zaczynać od podstaw i rzeczy oczywistych. To naprawdę ważne, aby pamiętać o tych prostych rzeczach, aby nikogo nie skrzywdzić. Rutyna potrafi zgubić. Ale jak tu zachować powagę, cierpliwość i zrozumienie?
Nie którym ludziom, sprawy wydawać by się mogły banalne, sprawiają trudności, wydają się głupie, niepotrzebne, niespodziewanie tworzą kosmos. Zastanawia mnie jednak dlaczego w 21 wieku nadal przytrafiają się takie przypadki.
Nawet nie wyobrażacie sobie w jakiej nie wiedzy i zaściankowości potrafią żyć ludzie. Niektóre kwestie nie mieszczą się w głowie. To wszystko prawda, że czego człowiek nie wyniesie z domu tego nigdy się nie nauczy. To prawda, że zawsze należy zaczynać od podstaw i rzeczy oczywistych. To naprawdę ważne, aby pamiętać o tych prostych rzeczach, aby nikogo nie skrzywdzić. Rutyna potrafi zgubić. Ale jak tu zachować powagę, cierpliwość i zrozumienie?
Nie którym ludziom, sprawy wydawać by się mogły banalne, sprawiają trudności, wydają się głupie, niepotrzebne, niespodziewanie tworzą kosmos. Zastanawia mnie jednak dlaczego w 21 wieku nadal przytrafiają się takie przypadki.
W pewnym przedszkolu pielęgniarki prowadziły akcję
edukacyjną na temat higieny jamy ustnej. Uczyły myć ząbki, opowiadały,
pokazywały, rozdawały szczoteczki i kubeczki z
ciekawymi motywami, które zainteresują dzieciaki
Po całej „zabawie” podszedł mały chłopczyk Jasiu i poprosił panie, aby dały mu jeszcze jeden kubeczek. Zdziwione pielęgniarki pytają, ale komu chcesz go dać- siostrzyczce, braciszkowi ?
Na co chłopczyk odpowiedział- nie, tatusiowi, bo on to nawet szczoteczki nie ma.
Trzydziestolatka przychodzi do ginekologa, lekarz pyta o cykl menstruacyjny kiedy się rozpoczął, kobieta patrzy w kalendarz, coś dodaje, odejmuje, mamrocze. Kompletni nie wie o co chodzi, czy ma podać koniec krwawienia czy początek. Lekarz delikatnie sugeruje, że cykl rozpoczyna się pierwszego dnia krwawienia, kobieta zdziwiona zaszokowana odpowiada, że zawsze myślała że liczy się dzień po zakończeniu krwawienia.
Inna kobieta leży na oddziale po operacji , przychodzi pielęgniarka pyta się czy był stolec, pacjentka odpowiada że nie, za jakiś czas znów przychodzi pielęgniarka i po raz kolejny słyszy tą samą odpowiedź. Na następny dzień powtarza się ta sama sytuacja, na co rozdrażniona kobieta odpowiada przecież mówiłam już, że nikogo o takim nazwisku tu nie było.
Mogłabym wymieniać jeszcze mnóstwo takich przykładów. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi.
Raczej mam namyśli to, abyście nigdy nie lekceważyli tych błahych spraw. I absolutnie wszystkiego uczyli się, oraz uczyli innych od tych niby najbanalniejszych najoczywistszych podstaw.
Po całej „zabawie” podszedł mały chłopczyk Jasiu i poprosił panie, aby dały mu jeszcze jeden kubeczek. Zdziwione pielęgniarki pytają, ale komu chcesz go dać- siostrzyczce, braciszkowi ?
Na co chłopczyk odpowiedział- nie, tatusiowi, bo on to nawet szczoteczki nie ma.
Trzydziestolatka przychodzi do ginekologa, lekarz pyta o cykl menstruacyjny kiedy się rozpoczął, kobieta patrzy w kalendarz, coś dodaje, odejmuje, mamrocze. Kompletni nie wie o co chodzi, czy ma podać koniec krwawienia czy początek. Lekarz delikatnie sugeruje, że cykl rozpoczyna się pierwszego dnia krwawienia, kobieta zdziwiona zaszokowana odpowiada, że zawsze myślała że liczy się dzień po zakończeniu krwawienia.
Inna kobieta leży na oddziale po operacji , przychodzi pielęgniarka pyta się czy był stolec, pacjentka odpowiada że nie, za jakiś czas znów przychodzi pielęgniarka i po raz kolejny słyszy tą samą odpowiedź. Na następny dzień powtarza się ta sama sytuacja, na co rozdrażniona kobieta odpowiada przecież mówiłam już, że nikogo o takim nazwisku tu nie było.
Mogłabym wymieniać jeszcze mnóstwo takich przykładów. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi.
Raczej mam namyśli to, abyście nigdy nie lekceważyli tych błahych spraw. I absolutnie wszystkiego uczyli się, oraz uczyli innych od tych niby najbanalniejszych najoczywistszych podstaw.