sobota, 23 listopada 2013

Wstyd



Jest mi ogromnie wstyd, że tak długo tutaj nie zaglądałam. Nie działo się zbyt dobrze. Głównie problemy z chłopakiem, kłótnie, nocne płacze, w ciągu 2 tygodni rozstaliśmy się 2 razy. Najgorsze jest to, że sama nie wiem czego chcę, na co liczę i jaką strategię powinnam przyjąć. Moje sprawy sercowe stają się z dnia na dzień co raz bardziej poplątane i nie zrozumiałe dla mnie. Nawet zdrowie, a co najważniejsze  telefon odmówił posłuszeństwa. Zajęcia od 8 do 20. Istny koszmar. Sama się sobie dziwie, że jeszcze nie zwariowałam. Mam straszny problem z organizacją czasu, kompletnie mi to nie wychodzi. Nie wiem w co włożyć ręce. Życie studenckie zaczęło się wdawać we znaki, multum zapowiedzianych kolokwiów, prac samokształceniowych. Tak, tak normalna sprawa ale to ciężkie dla kogoś kto dopiero zaczyna.


Nawet nie wyobrażacie sobie w jakiej nie wiedzy i zaściankowości potrafią żyć ludzie. Niektóre kwestie nie mieszczą się w głowie. To wszystko prawda, że czego  człowiek nie wyniesie z domu tego nigdy się nie nauczy. To prawda, że zawsze należy zaczynać od podstaw i rzeczy oczywistych. To naprawdę ważne, aby pamiętać o tych prostych rzeczach, aby nikogo nie skrzywdzić. Rutyna potrafi zgubić. Ale jak tu zachować powagę, cierpliwość i zrozumienie?
 Nie którym  ludziom, sprawy wydawać  by się mogły banalne,  sprawiają trudności, wydają się głupie, niepotrzebne, niespodziewanie tworzą kosmos. Zastanawia mnie jednak dlaczego w 21 wieku nadal przytrafiają się takie przypadki.
W pewnym przedszkolu pielęgniarki prowadziły akcję edukacyjną na temat higieny jamy ustnej. Uczyły myć ząbki, opowiadały, pokazywały, rozdawały szczoteczki i kubeczki z  ciekawymi motywami, które zainteresują dzieciaki
Po całej „zabawie” podszedł mały chłopczyk Jasiu i poprosił panie, aby dały mu jeszcze jeden kubeczek. Zdziwione pielęgniarki pytają, ale komu chcesz go dać- siostrzyczce, braciszkowi ?
Na co chłopczyk odpowiedział- nie, tatusiowi, bo on to nawet szczoteczki nie ma.

 Trzydziestolatka przychodzi do ginekologa, lekarz pyta o cykl menstruacyjny kiedy się rozpoczął, kobieta patrzy w kalendarz, coś dodaje, odejmuje, mamrocze. Kompletni nie wie o co chodzi, czy ma podać koniec krwawienia czy  początek. Lekarz delikatnie sugeruje, że cykl rozpoczyna się pierwszego dnia krwawienia, kobieta zdziwiona zaszokowana odpowiada, że zawsze myślała że liczy się dzień po zakończeniu krwawienia.

Inna kobieta leży na oddziale po operacji , przychodzi  pielęgniarka pyta się czy był stolec, pacjentka odpowiada że nie, za jakiś czas znów przychodzi pielęgniarka i po raz kolejny słyszy tą samą odpowiedź. Na następny dzień powtarza się ta sama sytuacja, na co rozdrażniona kobieta odpowiada przecież mówiłam już, że nikogo o takim nazwisku tu nie było.

Mogłabym wymieniać jeszcze mnóstwo takich przykładów. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi.
Raczej mam namyśli to, abyście nigdy nie lekceważyli tych błahych spraw. I absolutnie wszystkiego uczyli się, oraz uczyli innych od tych niby najbanalniejszych najoczywistszych podstaw.

7 komentarzy:

  1. Sprawy sercowe często poplączą się, oby udało Ci się podjąć właściwą decyzję :)
    Być dorosłym i nie myć zębów codziennie? Trochę nie wyobrażam sobie tego, chociaż jak popatrzę na swoich jednych sąsiadów to nic mnie nie zdziwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczekaj ten trudny czas. nie podejmuj żadnych poważnych decyzji, poproś o wyrozumiałość i na moment sprawy sercowe odłóż na bok. w tym czasie uporządkuj obowiązki i inne sprawy :) wiem że łatwo mówić ale spróbuj ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. rozbawiły mnie przytoczone przez Ciebie historie. aż dziw, że ludzie uczą się takich rzeczy, a nie umieją podstawowych pojęć. a co do Twojego związku, mam nadzieję, że dojdziesz do tego, czego cchesz i wszystko się jakoś ułoży : ) pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Te historie są jednocześnie śmieszne, ale tak zastanawiając się nad nimi to dziwne, że w tym wieku są tak "zacofani ludzie" :)
    Nie wiem co dzieje się w Twoim związku, nigdy nie wiadomo co przyniesie nam życie, ale miejmy nadzieję, że jakoś się poskładasz w całość, życzę powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. trzymaj się mocno!:) będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając Twoje notki, czuję jakbym Cię znała latami, dlatego jeśli pozwolisz będę się zwracała do Ciebie jak do dobrej znajomej dobrze?
    Co do nieobecności na blogu: wiem coś o tym... jak się wszystko na siebie nałoży to naprawdę nie ma czasu, a czasem i chęci..
    Ale zdrowie najważniejsze!! Chociaż rozumiem te momenty, w których "złośliwość rzeczy martwych" wydaje się w danej chwili dużo poważniejsza i zdecydowanie bardziej przerażająca...
    Co do związku to jak będziesz wiedziała, czego chcesz i czego oczekujesz to zobaczysz, że wszystko nabierze sensu, koloru.. i pójdzie z górki:)
    Organizacja czasu wydaje się błaha, jednak to wcale takie proste nie jest.. a próbowałaś założyć sobie np. jakiś osobny zeszyt, tak, żeby mieć wszystko rozpisane? i iść schematami?

    Powodzenia z wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne ;) Jesteśmy tutaj przecież blogową rodziną ;)|
    W sumie masz racje ;) Przydałoby się zacząć wszystko dokładnie planować ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze, liczę na to, że są szczere ;)
Zapraszam ponownie!

Nie spamujcie, bo i tak wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.