Dziwnie
Jest
mi strasznie przykro, że dopiero dziś udało mi się o sobie przypomnieć.
Uwierzcie to był tydzień wyjęty z życiorysu. Nikomu nie życzę, takiego ogromu
doświadczeń, uczuć i niemocy. Wiem, to
nie pierwszy i pewnie nie ostatni taki tydzień. W sumie za wcześnie żeby
stwierdzić czy wyszłam z tego cało czy nie. Wszystko się okaże z biegiem czasu.
Jedno wiem na pewno, nic nie może być
tylko czarne, albo tylko białe, a odcienie szarości nie wyobrażalnie bolą. Ale
to wszystko nie ważne. Dziś na więcej mnie nie stać. Nie mam sił.
Obiecuję, że od jutra się poprawię bo przecież, w końcu trzeba zamknąć szufladkę,
którą się otworzyło i to nie koniecznie świadomie. Od jutra będzie już normalnie.
"Kochać w ogóle znaczy wystawić się na zranienie. Pokochaj cokolwiek, a
twoje serce z pewnością odczuje ból, a może nawet zostanie złamane.
Jeśli chcesz mieć pewność utrzymania serca w stanie niewzruszonym, nie
wolno Ci go ofiarować nikomu. Otul je ostrożnie swoimi hobby i odrobiną
luksusu, unikaj wszelkich komplikacji i zamknij je bezpiecznie w
trumnie własnego egoizmu...
... Ale tam - bezpieczne, w ciemności, bez ruchu, bez powietrza - ono się
zmieni. Nie będzie złamane, nie, ono stanie się nie do złamania,
nieprzystępne, zatwardziałe...Jedynym miejscem poza Niebem, gdzie
możesz być doskonale zabezpieczony przed wszystkimi niebezpieczeństwami
Miłości, jest piekło."
C.S.Lewis
Cokolwiek się dzieje, mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej... Dziękuję za piękny cytat - nie znałam go wcześniej.
OdpowiedzUsuńpiękny cytat :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam niczego co napisał Lewis, może szkoda - cytat bardzo do mnie przemawia. Wiele razy w przypływie bólu mówiłam sobie, że lepiej nie kochać, bo to zawsze wiąże się z cierpieniem. Jednak to nie jest rozwiązanie, bo miłość to życie. Po prostu należy nauczyć się kochać na prawdę. Hymn o miłości można nazwać wzorem - tak myślę :)
OdpowiedzUsuńsami musimy stawić czoła swoim lękom ..
OdpowiedzUsuńCzasami wypadnie nam coś, co może niwelować plany. Bądź co bądź u mnie teraz matura niszczy mój czas, który chciałabym spędzić na blogu :(
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://swiatwedlugchudzinki.blogspot.com/
Rozumiem takie dni, tygodnie a nawet miesiące niemocy..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u Ciebie ułoży.. nie powiem banalnego "będzie dobrze", bo nic ot tak nie będzie dobrze.. i nic po pewnych wydarzeniach nie będzie takie jak przedtem..
Dodaje do obserwowanych
OdpowiedzUsuńzasmucił mnie Twoj post... trzymaj się!
OdpowiedzUsuńZdarzają się momenty upadku, ale czyż to nie one stają się podstawą do dalszej walki?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się jakoś.